No i jestem^^ Oto pierwszy rozdział. Niestety, nadal nie ogarniam Bloggera, rozkminiam go właśnie, ale obiecuję, że potrwa to niedługo!;)
_____________________________________________________
___________________________________________________________
Obudził mnie łomot do drzwi. Wykończona schowałam się głębiej pod kołdrą. Do czwartej nad ranem czytałam jakieś romansidła i jedyne, o czym marzyłam, to z powrotem zasnąć. Łomot jednak rozległ się ponownie i nie miałam wyjścia - musiałam usiąść na łóżku.
- Tak...? - Jezu, to naprawdę mój głos? Brzmię jak pijana, ciężko chora na grypę pięciolatka ciężko uzależniona od papierosów. Z zamkniętymi oczami, po omacku, zaczynam szukać szklanki wody, którą wczoraj wieczorem postawiłam przy łóżku.
- Proszę już wstać, Elso. - to był nieśmiały, delikatny głos mojej głównej służącej i jednocześnie najbliższej przyjaciółki, Primrose. Nie miałam w wielu przyjaciół z obawy, że mogłabym ich skrzywdzić. Służącą jednak musiałam mieć, czułam się przy niej bezpiecznie. Mieszka w pałacu, na pierwszym piętrze. Nie miałam nikogo innego. - Za trzy godziny zaczynają się dożynki.
- Tak tak, już wstaję... - słysząc oddalające się kroki Prim poczułam satysfakcję. Z powrotem zanurzę się w miękkiej pościeli, przytulę poduszkę i...
Jednak właśnie w tej chwili dotarł do mnie sens słów służącej. Dożynki. Losowanie. Od razu uświadomiłam sobie, że już nie usnę. Z mojej twarzy znikł uśmiech, przybrałam obojętną minę, a przynajmniej się starałam. Otworzyłam moje wielkie, lazurowe oczy, i ujrzałam piękną suknię. Jej gorset był ciemnomorski, spódnica była jeszcze ciemniejsza. Sukienka miała ramionka. które opadały, w kolorze bordowym. Idealnie do mnie pasowała.
Nie dość, że Nasturia zmusza Arendelle do składania daniny w postaci chłopca i dziewczynki, to jeszcze każe nam traktować dożynki jak święto - aby nas dodatkowo upokorzyć. Stąd ta piękna suknia. Gdybym mogła w pełni zadecydować o tym ,w co mam się ubrać i jak mam wyglądać, z pewnością nie założyłabym czegoś tak pięknego. Niestety, muszę dbać o wizerunek Arendelle. Gdybym wykazała najmniejszą choć oznakę buntu, Nasturia prawdopodobnie zmiotłaby nasze królestwo z powierzchni ziemi. Ja bym tam chętnie się zbuntowała, ale ucierpiałaby na tym Anna, a to ostatnie, czego bym chciała.
***
Polityka w naszym państwie jest nieco... orginalna. Kilkadziesiąt lat temu Nasturia przekonała inne królestwa, że jeśli połączą siły, będą niezwyciężonym państwem. Tak powstało Zjednoczone Państwo - gdzie stolicą jest królestwo Nasturia, otoczone trzynastoma innymi monarchiami. Jednak, po zawarciu umowy, Nasturia zaczęła zgarniać do siebie plony, zioła, lekarstwa z innych królestw. Wszystkie krainy zaczęły utrzymywać stolicę, w której ludzie bawili się, nie pracowali, same zaś głodowały. Po kilku latach moi rodzice wszczęli bunt. Zaczęła się wtedy krwawa walka między Nasturią i Podległymi Państwami. Ludzie jednoczyli się, jednak bunt został obalony. Nasturia, aby ukazać rebeliantów, zniszczyła trzynaste królestwo - Arinellę, przypisała każdemu królestwu jeden towar do wydobycia - w przypadku Arendelle był to lód, pozbawiła mnie i Annę rodziców, oraz zaczęła urządzać Głodowe Igrzyska. Dni buntu zostały nazwanie Ciemnymi Dniami. Co roku w święto poskromienia (tak nazywamy dzień, w którym Nasturii udało się poskromić rebeliantów) w każdym królestwie odbywa się Losowanie. Do szklanej kuli zostają wrzucone karteczki z imionami i nazwiskami dziewczyn w wieku od 12 do 18 lat. Jeśli dziewczynka ma 12 lat, jej imię zostaje wrzucone do kuli tylko raz. Jeśli ma 13 - dwa razy, i tak dalej. Moje imię zostało wypisane już pięć razy, Anny - dwa, także była praktycznie zerowa szansa, że zostanie wylosowana. Losowanie wygląda dokładnie tak samo w przypadku chłopców.
Wylosowane osoby zwanie trybutami zostają wysłane do Nasturii, gdzie przez tydzień przygotowują się, szkolą i uczą sztuki przetrwania. Następnie zostają dostarczone na Arenę, gdzie muszą się nawzajem pozabijać. Wszystko to jest filmowane i pokazywane we wszystkich domach Zjednoczonego Państwa. Niektóre momenty na Arenie są wyjątkowo brutalne. W ten sposób Nasturia przypomina nam, że Ciemne dni już nigdy nie mogą się powtórzyć.
***
W południe wszyscy mieszkańcy Arendelle mają spotkać się na Dziedzińcu, gdzie obchodzimy dożynki - zaczynają się one długim wykładem burmistrza, który do dnia mojej koronacji sprawuje władzę w naszym królestwie (PS.: Na królestwa podległe czasem mówi się też Dystrykty - dop.aut.), następnie następuje losowanie. I tyle. Idziemy do domu.
Cała młodzież wychodzi na środek dziedzińca. Chłopcy ustawiają się z lewej strony, dziewczęta z prawej. Jesteśmy ustawieni rzędami wiekowo - w przodu stoją najmłodsi, z tyłu zaś najstarsi. Wzdycham i idę do piątego rzędu. Anna staje w drugim. Chodź dzielą nas trzy rzędy, widzę, jak cała drży, starając się zapanować nad emocjami. Chciałabym przypomnieć jej szeptem, że w kuli są tysiące karteczek.
Burmistrz wychodzi na scenę i zaczyna swój półgodzinny wykład dotyczący tego, jak dwanaście lat temu nasze państwo ,,stoczyło"się, jak podle zdradziło swoją stolicę i jak to dobra i łaskawa Nasturia dała podległym państwom jeszcze jedną szansę. Prawdę mówiąc, wątpię, czy burmistrz tak uważa - po prostu gdyby powiedział inaczej, prezydent Moretz z pewnością dopilnowałby, aby spotkała go odpowiednia kara, z delikatną domieszką tortur. Arendelle. To idealne miejsce, alby zginąć w męczarniach.
W końcu, po przesłodzonej i upokarzającej przemowie, na scenę wychodzi Alison. To wysłanniczka z Nasturii, mająca za zadanie razem z mentorem z naszego dystryktu - Mikołajem - dostarczyć trybutów stolicy i obmyślenie dla nich planu przeżycia. Okrutna, niewdzięczna praca. Jednak Alison ze swoim oszałamiającym uśmiechem wchodzi na scenę i jak gdyby było to najprzyjemniejsze zadanie pod słońcem, podchodzi do mównicy i mówi:
- Witajcie, witajcie. To już dwunasta rocznica Poskromienia... Jak ten czas szybko leci - wzdycha teatralnie i kontynuuje. - Chyba wszyscy już nie możemy się doczekać losowania - kłamie, ale to jej zadanie. Mieszkańcy Arendelle doskonale zdają sobie sprawę z okrucieństwa Igrzysk. Nienawidzą Nasturii tak samo jak ja. Alison odrzuca swoje ciemne włosy na plecy i podchodzi do kuli z imionami dziewcząt. W czaszce kołacze mi się jedno znanie: tylko nie ja. tylko nie ja, tylko nie ja...
O Annę się nie martwię. Jej nazwisko zostało narazie wypisane tylko dwa razy. Moje pięć, więc liczę na to, że ręka Alison nie dotknie karteczki z moim imieniem...
Nasturianka wyciąga jedną z karteczek i śmieje się. Rozwija papierek.
Tylko nie ja, tylko nie ja, tylko nie ja...
Alison czyta imię trybuta.
To nie ja.
To Anna.
Super! Bardzo ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz! Szybko next, błaaagam!
OdpowiedzUsuńAnna
Dziękuję<3 Na szybkiego nexta raczej nie ma co liczyć, bo:
Usuń- w środę 14 I mam sprawdzian z historii
- w poniedziałek 19 I sprawdzian z geografii
- w czwartek 22 egzamin ze skrzypiec (trzymać kciuki, bo nic nie umiem!:P)
- w sobotę 24 gram koncert z orkiestrą
Sporo tego, wiem ~,~ ale rozdział dodam zaraz w niedzielę:3
Ja też niemało mam w szkole (sprawdzian, sprawdzian, praca klasowa), a nie tylko na swojego bloga teraz piszę, ale też wzywa mnie 2 rozdział ze Zjednoczonych Jelsowiczów. Początek wyszedł mi lepiej niż opowiadanie u mnie xD. W każdym razie trzymam kciuki! Bardzo mocno! Powodzenia!
UsuńAnna
Nominowałam cię do LA,szczegóły u mnie: http://mojnowyblogjelsawojnastratamilosc.blogspot.com/2015/01/potrojne-liebster-avards.html
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do LA. Szczegóły tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://jelsaidziecizywiolow.blogspot.com/2015/01/la-oo.html#comment-form
Jak ci idą sprawdziany ^^?
Anna
Naprawdę świetny ;) Szkoda, że dopiero teraz poznałam twój blog.;)
OdpowiedzUsuńHm...mam nadzieję, że przeczytasz ten komentarz, ponieważ dopiero teraz miałam możliwość dostania się do twojego bloga.
OdpowiedzUsuńNajszczersze pogratulowania należą ci się już pod pierwszym rozdziałem. Naprawdę dobrze ci idzie i mam zamiar czytać w wolnych chwilach dalej twojego bloga.
Ja naprawdę rzadko kogoś chwalę i piszę, że będę dalej czytać opowiadanie, więc możesz czuć się wyjątkowa ;)
Lecę czytać dalej :D
Zaczęłas lepiej ode mnie xD
OdpowiedzUsuń